Uwaga na podróby spożywcze. Znane produkty na widelcu urzędników

Robisz zakupy spożywcze. Szybko ogarniasz wzrokiem wyładowaną towarem półkę i dobrze znany ci towar ląduje w koszyku. Widzisz znajome opakowanie i automatycznie pakujesz ten właśnie produkt do koszyka, bez czytania etykiety. W domu okazuje się, że serek lub masło to podróbka. Sprawdź, jakie produkty są najczęściej fałszowane.

Uwaga na podróby spożywcze. Znane produkty na widelcu urzędników
  • Dorota Kraskowska
  • /
  • 20 marca 2019

Konsumenci masowo skarżą się na tego typu nieuczciwe praktyki. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów coraz częściej nakłada wysokie kary za celowe wprowadzanie konsumentów w błąd.

Aby ten właśnie towar znalazł się w naszym koszyku, producenci stosują przeróżne zabiegi:

  • nieznana firma podszywa się pod renomowaną markę i wypuszcza na rynek produkt, który wygląda prawie identycznie jak istniejący od lat oryginalny, oczywiście innego producenta,
  • duży i rozpoznawalny producent zaczyna obniżać jakość swojego produktu — np. zastępuje składniki naturalne sztucznymi — licząc na to, że lojalny klient niczego nie zauważy,
  • producent celowo wprowadza konsumentów w błąd dodając do nazw swoich produktów określenia typu: domowy, tradycyjny, wiejski, naturalny, bez GMO — które mogą wywoływać mylne wyobrażenie o cechach towaru.

Na straży naszych praw i interesów stoją takie instytucje jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Państwowa Inspekcja Handlowa. Na początku 2019 roku powstała nowa instytucja — Centrum Polubownego Rozwiązywania Sporów Dotyczących Żywności — przy Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców. Jeśli konsument ma zastrzeżenia co do jakości lub oznakowania produktów spożywczych, może skierować reklamację do nowo powołanego Centrum, bez wychodzenia z domu, za pośrednictwem platformy internetowej www.cprsz.pl.

Czytaj też:

Biorą się za Lidla, Biedronkę i Rossmanna? czy to koniec marek własnych?

Do sklepu z własnymi opakowaniami?

Woda mineralna czyli jaka? Co kryje się pod zakrętką?

Prawdziwe masło czy produkt masłopodobny?

Prawdziwe masło ma zwykle 82 proc. zawartości tłuszczu (od 80 do 90 proc.) i nie jest to tłuszcz pochodzenia roślinnego. Opakowanie wygląda jak znane nam masło i dopiero w domu okazuje się, że to mieszanka tłuszczów roślinnych (te przeważają) i prawdziwej śmietany. Za wprowadzanie konsumentów w błąd została ukarana firma Masmal Dairy. UOKiK wykazał, że masło extra tej firma zawiera aż 62 proc. tłuszczu roślinnego. Kara nałożona na firmę za stosowanie takich praktyk wyniosła 1,5 mln zł. Sprawa trwała aż 4 lata, a ostateczny wyrok zapadł w połowie 2018 roku.

Na rynku dostępnych jest wiele produktów “masłopodobnych”: miks tłuszczowy, margaryna, masło roślinne, masło półtłuste. Jeśli chcesz kupić prawdziwe masło — dokładnie czytaj skład, bo sama nazwa i znajome opakowanie może wprowadzać w błąd.

Szynka babuni i pasztet dziadunia w wersji przemysłowej

Jeśli sięgamy po produkt typu “szynka babuni”, chcemy dostać — zgodnie z nazwą — szynkę wyprodukowaną zgodnie z domową recepturą, zawierającą naturalne składniki. Jak u babci: zero ulepszaczy i konserwantów. I to właśnie wykorzystują producenci. Szyneczka babuni czy pasztet dziadunia naszprycowane stabilizatorami, przeciwutleniaczami, ekstraktami przypraw lądują w koszyku sentymentalnego konsumenta. Bo przecież szynka babuni jest lepsza od szynki z dużej masarni.

Kiełbasa jak z ojcowej wędzarni

Samo wyobrażenie zapachu kiełbasy wędzonej w ogródku tatusia powoduje u mięsożernych nagły przypływ głodu. Jeśli konsument widzi na półce kiełbasę pod szyldem „Jak za starych dobrych czasów Ojcowa Wędzarnia 1945”, może sugerować się, że taki produkt odznacza się wysoką jakością, jest wyprodukowany zgodnie ze starymi recepturami, z zastosowaniem naturalnych składników. UOKiK zakwestionował takie praktyki, ponieważ produkty tej marki zawierały w swoim składzie dodatki do żywności.

Parówki z mięsa oddzielanego mechanicznie zamiast 90 proc. mięsa z szynki

Nie tylko dzieci uwielbiają parówki. Ulubionym śniadaniem Polaków oprócz jajecznicy jest parówka z białą bułką. Jeszcze do niedawna większość parówek w naszych sklepach pochodziło z mięsa oddzielonego mechanicznie, tzw. MOM, zawierało mnóstwo konserwantów, wzmacniaczy smaku i… cukru. Można było kupić parówki cielęce bez grama cielęciny czy parówki z niższą niż deklarowana na etykiecie zawartością mięsa.

Obecnie możemy dostać parówki reklamujące się jako produkt zawierający w swoim składzie ponad 90 proc. mięsa z szynki albo 100 proc. mięsa z indyka. Oprócz sprawdzenia zawartości mięsa warto wybierać taki produkt, który ma jak najniższą zawartość soli w swoim składzie, nie zawiera cukru, fosforanów, glutaminianu sodu, przeciwutleniaczy i stabilizatorów.

Hummus naturalny z regulatorem kwasowości i konserwantami

Hummus przebojem wszedł na polski rynek. Ten bliskowschodni przysmak zawierający w swoim składzie ziarna ciecierzycy, z racji wysokiej zawartości białka jest ulubioną potrawą wszystkich wegan i wegetarian. Jednak według UOKiK hummusem naturalnym nie może być produkt o następującym składzie: ciecierzyca 60 proc., pasta tahini 10 proc., olej rzepakowy, pasta czosnkowa, regulator kwasowości, sorbinian potasu. Pierwszym wyznacznikiem jakości może być cena. Widząc na półce cały rząd słoików z hummusem możesz mieć pewność, że ten w najatrakcyjniejszej cenie będzie zawierał w swoim składzie całą listę sztucznych składników i będzie miał długi czas przydatności do spożycia.

Chrzczone wino, czyli produkt winopodobny

Słyszałeś o Laboratorium Autentykacji Produktów? To pierwsze w Polsce miejsce, które wykryje podrabiane wino. Znajduje się w Łodzi i od połowy 2018 roku można w nim sprawdzić autentyczność i skład produktu. Korzystają z niego przede wszystkim importerzy win, którzy chcą mieć pewność, że dystrybuowane przez nich produkty są odpowiedniej jakości. Z usług laboratorium korzysta także UOKiK. Podrabianie win przez producentów to niestety praktyka dosyć popularna, szczególnie na “młodych” rynkach, gdzie wciąż króluje konsument wybierający napoje wysokoprocentowe. Podrobione wino, czyli jakie? Rozcieńczone wodą, słodzone cukrem lub słodzikiem, zawierające szkodliwe substancje chemiczne, np. zbyt dużą zawartość dwutlenku siarki.

Aby uniknąć zakupu podrobionego wina, lepiej wybierać sprawdzonych i znanych sprzedawców.

Dwa lata temu media obiegł głośny wyrok dla winiarza z Bordeaux, który za fałszowanie wina został ukarany grzywną w wysokości prawie 8 mln euro i 2-letnim więzieniem.

Świeży chlebek żytni, a rzeczywistości z mrożonego ciasta

Niestety, wiele sklepów i piekarni wprowadza swoich klientów w błąd nie podając informacji, że dostępne w ofercie pieczywo jest wypiekane z ciasta głęboko mrożonego, przechowywanego w magazynach przez wiele miesięcy. Co z tego, że chleb i bułki wypiekane są na miejscu? Klient zwabiony pięknym zapachem często nie wie, że jego bułeczki najpierw się odmroziły, a dopiero potem upiekły. Jak podaje serwis wp.pl (informacja z 17.02.2019) pracownicy Inspekcji Handlowej w ostatnich trzech latach przeprowadzili kontrole 11 tys. partii pieczywa. Inspekcja zakwestionowała aż 60 proc. badanych produktów. Powód — nieprawidłowości w oznakowaniu. Przepisy nie definiują dokładnie, co oznacza termin “świeży”. Producenci na tym korzystają i skoro wypiekają chleb na miejscu, mimo że z mrożonego ciasta, to reklamują towar jako świeży.

Obecnie duże sieci zamieszczają już informacje, które konkretnie produkty powstały z mrożonego ciasta. Konsument ma pełne prawo do takiej informacji, tym bardziej, że chleb z ciasta mrożonego ma w swoim składzie całą litanię niezdrowych konserwantów i polepszaczy.

Ser żółty masowo podrabiany

Jeśli w nazwie produktu nie ma słowa “ser”, możesz mieć pewność, że to produkt seropodobny. Prawdziwy żółty ser nigdy nie będzie kosztował 11 zł za 1 kg. Metoda na sprawdzenia prawdziwości sera jest prosta — w składzie sera ma być mleko — krowie, kozie, owcze. Podejrzane produkty to tłuszcze roślinne (często niezdrowy olej palmowy), soja czy mleko w proszku.

Czytaj też:

Robisz zakupy spożywcze przez internet? Sprawdź towar przy kurierze

To już koniec bezpłatnych porad Federacji Konsumentów. Wiemy dlaczego

Czy kupujesz dobry miód? rady UOKiK dla konsumentów

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej masz szybkie linki do udostępnień.

Security Magazine

Czy ten artykuł był przydatny?

Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślemy Ci powiadomienie o najważniejszych tematach. Dla subskrybentów newslettera przygotowujemy specjalne wydarzenia np. webinaria. Nie pożałujesz!